środa, 26 października 2011

Żyję :)

No tak.. na początek należą się ogromne przeprosiny, bo szalenie dawno mnie nie było, a widzę, że mimo wszystko zaglądałyście tutaj :) Fotki z pół roczku Amelki się naprodukowały, więc będą niebawem :) Ta notka będzie o czym innym.
Faktycznie, teraz mam dużo wszystkiego na głowie. Na uczelni chaos, full nauki i jeszcze masę rzeczy muszę nadrabiać w domu, bo mam po prostu braki. Całą chemię przerabiam od początku, bo na wykładach to była dla mnie czarna magia i powiem szczerze, że aż mnie to zaszokowało, bo generalnie z chemii miałam 4 na koniec LO. Przerwa robi swoje. Jakkolwiek, dalej twierdzę, że tego mi było trzeba, bo odżyłam strasznie :) Mimo nawału obowiązków... jest dobrze! :)
Ostatnio mój tata znów wspomina o tym, bym zaczęła szukać pracy, bo jak twierdzi "siedzisz bezproduktywnie w domu". Haha, ok, ale co z Amy? Stwierdził, że UWAGA... on się nią będzie zajmował! Wiecie, wszystko pięknie fajnie, ale JUŻ TO WIDZĘ. Ile razy go proszę, żeby wziął ją na jakiś dłuższy czas, bo chce się pouczyć to zawsze a) musi zejść, b) musi gdzieś jechać, c) ma robotę itd... no i ciekawe, że siedziałby z nią te 8 godz. jakby mnie nie było!! Pewnie, że chciałabym iść do pracy, bo wkurza mnie to, że nie mam swoich pieniędzy i każdy grosz muszę liczyć, ale jestem pewna, że mój tata nie poradzi sobie z Amelką. To nie jest tylko siedzenie i huśanie śpiącego dziecka, bo akurat Amelia jest okropnie wymagająca i absorbująca, także ja po całym dniu jestem tak umęczona jak nie wiem, a do tego jeszcze szukam czasu na naukę. Możliwe, że zrobię tak jak on chce i jeśli znajdę pracę ( o ile, bo na mój 'brak jakiejkolwiek praktyki ') to się przekonamy, ale czuję, że raczej szybko będę musiała wracać do dziecka.
ZOBACZY SIĘ.

Ps. Malwinko wyślij mi jeszcze raz zaproszenie na maila: lasiczka014@op.pl :)

Pozdrawiam wszystkie stałe i te nowe czytelniczki :)

3 komentarze:

  1. Co do pracy to ja poszłam i jestem z tego mega zadowolona. Mimo że bałam się jak to będzie. Z swojej strony proponuje probe pogadaj z tatą i zostaw mu przez 3 dni mała na 8 godzin, sama idź w tym czasie do koleżanek czy może tez składać CV w różnych firmach. Po 3 dniach okaże się czy Twój tata da rade z nią siedzieć a wtedy będziesz mogła pomyśleć o pracy.
    Pozdrawiamy Smoki

    OdpowiedzUsuń
  2. oj chyba bałabym się zostawić Ami z kimś kto ma tak słomiany zapał. Dobrze sobie radzisz i mimo nawału obowiązków dajesz radę - fajnie .

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaproszenie wysłane;)

    Eh ta praca, też bym chętnie poszła, ale ja też nie mam z kim małej zostawic, żłobków u nas nie ma, a niani oddam połowe albo więcej tego co bym zarobiła, zadnej niepracującej znajomej której wystarczyło by 200-300 zł miesięcznie też brak, także jestem skazana na siedzenie w domu;p Ale najbardziej mnie wkurza jak ktoś to jeszcze komentuje, bo komuś tam się udało to wszystko załatwic, ciesze się bardzo że innym się udaje i żałuje że mi nie;]

    OdpowiedzUsuń