czwartek, 22 września 2011

Nowy etap

Już jutro jadę do Krakowa.
Muszę obczaić drogę na uczelnie, co gdzie jak mam dojechać/przejść od mieszkania i w ogóle... takie sprawy organizacyjne. W sobotę zaczynam o 8.00, o 15.00 inauguracja dla wszystkich studentów (w sensie dziennych i zaocznych). Dziwnie troche, że my już zajęcia mamy przed rozpoczęciem, no ale... grunt, że się zacznie!
Amelia chyba coś przeczuwa, bo nikt ostatnio nie może dać jej rady. Nie poleży sama, nie pobawi się sama... najlepiej tylko nosić i nosić. Aaaa mam nadzieję, że jej to przejdzie, bo jak wrócę to kiedy bd miała czas na ogarnięcie wszystkiego? Po tym jakie widziałam przedmioty w harmonogramie już wiem, że trzeba będzie ostro zakuwać... na dzień dobry ANATOMIA, BIOLOGIA + GENETYKA... kto miał z tym bliższą styczność to wie, czym to pachnie. Ja w LO byłam na humanie, więc biolce miałam tylko 2 lata i to podstawową, a i tak nauki było w p... i jeszcze troche, a tu? o.O no nie będzie łatwo.
Ale tak chciałam i tak będzie! Tak bardzo pragnęłam iść na studia i w końcu to osiągnę!!!
Po prostu lubię wyzwania.
A to wyzwanie jest w dużej mierze dla moich ambicji, ale przede wszystkim dlatego, żeby Amelia miała dobrobyt. W mojej rodzinie wszystkie kobiety pracują i ja zostałam w takim przekonaniu wychowana, że kobieta nie jest od tego by siedzieć w domu. Owszem dzieci... ale moja babcia miała 4, ciotki od 1-3, moja mama 2 dzieci i wszystkie PRACOWAŁY i PRACUJĄ NADAL (no oprócz babci, bo ma już 81 na karku).
Nie zamierzam siedzieć w domu. Koniec i kropka.

No, ulżyło mi.

4 komentarze:

  1. Jeśli masz z kim zostawić Amelię, to się nie dziwię, że chcesz studiować. Ja nie mam z kim Małego zostawić, a też chciałabym studia nowe zacząć (inżyniera już mam).

    OdpowiedzUsuń
  2. no to powodzenia zycze i milej nauki

    OdpowiedzUsuń