środa, 27 lutego 2013

Yuuuhuuuu :D

Jestem jestem, jeszcze żyje po tym weekendzie.. ale było grubo! Zdać, zdałam.. kolejne egzaminy do przodu :) Jeszcze tylko 3... TRZY! I biorę się za szukanie nowej pracy, bo za długie to "wolne" a do starej już chyba nie wrócę, bo zleceń podobno jak na lekarstwo...lipa jak "cza" :/
W zasadzie to zaczęłam bardzo poważnie myśleć nad czymś własnym... chociażby robieniem rzęs! Mam okazję iść na kurs za rozsądne pieniądze, ale z drugiej strony wyprawka to koszt co najmniej 500 zł, a tu jeszcze trzeba się odrobić... ALE OD CZEGOŚ TRZEBA ZACZĄĆ :D

Nawiązując do komentarza Mamy Konradka kilka słów o Amy :)
Amelka za miesiąc kończy 2 lata, ma już całą klawiaturę w buzinie, mierzy jakieś 90 cm i dorodnie szaleje :) Czynnie uprawia wspinaczkę wysokoparapetową i zrywanie firanek, oraz skoki na złożonej desce do prasowania ;-) Trochę mało mówi, ale za to bardzo dużo rozumie i wszystko pokazuje paluszkami. Ma chłopaka Oliviera, który ma 6 lat i jest naszym sąsiadem (nie pisałam juz o tym?? ;p), chociaż teraz to bardziej związek na odległość bo Olo chodzi do przedszkola... za to Amy jeździ do Małpiego Gaju i tam wyrywa młodszych chłopców :D Codziennie pokazuje coś nowego.. mam nadzieję, że już niedługo rozbebla się na dobre, bo tylko tego brakuje! I wish ;)

Aktualny Amcz ;)


Buziaki!

sobota, 16 lutego 2013

Zmęczenie materiału?

Mam takiego 'Niechcemisieja', że mam ochotę wysłać go na księżyc... albo podrzucę na któryś meteoryt (meteor, meteoride?) jak będzie przypadkiem w pobliżu :-) w ogóle przypomniała mi się taka fajna anegdotka z majowego sylwestra na mieszkaniu w Krk :-) Otóż, wśród zacnej ekipy był taki jeden sympatyczny wspólnik mojego kuzyna (który co prawda jest Polakiem, ale od kilkunastu lat mieszka w Niemczech) i podczas pichcenia owocowych specjałów w kuchni zapytał mnie co studiuję.. ja na to, że kosmetologię ;-), a on po chwili zastanowienia rzuca: uhmm to coś związane z kosmosem tak? będziesz pracowała w NASA? :D No może jakbym nie była taką cieniaską z fizyki to kto wie.. póki co to mam plan robić kosmiczne zabiegi, dzięki którym każda klientka odleci w niebiosa! ;-)
A co do tematu, to męczę i męczę i jeszcze raz męczę SIĘ i pato, immunologie, fizjologie... bo w next weekend znów szturmuję! Trzymajcie kciuki za to, by to było ostatni raz w tym semestrze! Jak się uda to Was wirtualnie wyściskam ;-)

poniedziałek, 11 lutego 2013

Boli mnie głowa.. a tu trzeba wstać!

Taki już los studiującej, tymczasowo niepracującej matki.. ;-) A gdy ta matka jeszcze przy tym nad wyraz rozbrykanym maleństwie i całym sesyjnym bajzlu pracowała... mniemam, że byłaby skłonna <w najlepszym razie> kogoś pogryźć.
W zasadzie to przedsmak tego miałam już w listopadzie, gdy pracowałam po 10 godz. (tak, tak!), po pracy Amelia, w weekend uczelnia, od poniedziałku znów praca, Amy... wolne? Względnie 2 x w mies. - czas na ogarnianie materiału... łiiiii ale się działo! :-D już wiem co to znaczy DOSŁOWNIE chodzić na rzęsach! Dlatego też, inne super-ekstra zajęte matki.. no respekt! Ale jak to fajnie mieć swoje ZAROBIONE pieniądze i za TE pieniądze kupić stos kaszek we wszystkich smakach, zapas pampersów i.. coś.. cokolwiek dla siebie! Słuchajcie, BAJKA. Satysfakcja wręcz. Nie wiem, może ja mam tak już pokrzywione, przez to co się nasłuchałam na moje >siedzenie w domu<, jakby opieka nad małym dzieckiem i ogarnianie tego chaosu było czymś drobnym... a no i studiowanie to też taki wymysł czy coś. Luuudzie, masakra. Ale wiecie? Motywacja perfekt!
No ale... grunt że plany są, cel jest, ambicje są.. reszta przyjdzie przez ten nieustanny brak czasu, naukę po nocach, ogarnianie rynku, i bycie taką no "keep on date" z tym wszystkim.. Dam radę! I Ty też :-)

czwartek, 7 lutego 2013

Sesyjo, sesyjo, sesyjo... zmoro ty ma!

...Dlaczego jesteś TAKA?! Że ciągniesz się dniami, zarywasz nocami, uwagę wciąż odciągasz mą!

Tak jest proszę Państwa, znów się melduję na posterunku! Bo sesje mam jak widać i robię wszystko, żeby się UCZYĆ. Amcz ma już 22 miesiące, właśnie została starszą kuzynką, a ja awansowałam na ciotkę! I to kolejny powód dlaczego nie mogę się skupić, bo to mój debiut w takiej roli! <duma rozpierdacza mnie>. W ogóle to wszystko mi się spycha na czas tych nieszczęsnych examów i nieustannych wycieczek do Krk. Czy ktoś oprócz mnie JESZCZE pielgrzymuje z toną ściąg i chaosem w mózgu?
Ogarnijcie sprawę, że ostatnio w akcie desperacji kupiłam Tigera (bo niby będę się uczyć all night long) i... po konsumpcji nie minęło pół godziny a ja skacze z baranami przez płot, bo już nawet nie musiałam ich liczyć. Lepszy Tiger niż tablety na spanie, polecam!!!
Co tam więcej u nas? Amczyx rośnie, biega, skacze, piszczy i uprawia wspinaczki wysokokanapowe, oraz znów odżyła w niej miłość do huśtawki. Mówić, jeszcze nie mówi, ale potrafi mnie zepchnąć z krzesła z okrzykiem w stylu IĆ! no to idę... a potem płacze, bo sama sobie bajek nie przełączy ;p Po za tym przymierzamy się do przedszkola na przyszły rok, bo MAMA chce iść do normalnej ETATOWEJ pracy, bo na zlecenie to tak jest.. 2 miesiące porobiła, 2 miesiące siedzi w swojej chawirze i czeka na telefon, a że zimowe miesiące są słabe, to... lepiej ogarniać co innego. To jest Polska właśnie ;-)
W ogóle, to trafiłam na ofertę pracy na MAJORCE, dla terapeutki SPA za 1300 ojro, 5 miesięcy, wyżywienie, przelot, zakwaterowanie ZAPEWNIONE... Dzizas, wakacje, kasa i wsio RAZEM! I wszystko by było pięknie gdyby nie fakt, że Amcz jest za mały, wylot 1 maja, a SESYJA w lipcu.. i z grubych ryb zostało mi krakowskie akwarium! Żebym tylko nie popłynęła... ani teraz, ani w lato!

No, a tak w ogóle to kolejny raz HELLOŁ! Wiem, że macie tego dość, ale musze zmobilizować zad i mózg, żeby przysiąść i coś (treściwego) naskrobać. Jak tu jeszcze zaglądacie to cieszy mnie to niezmiernie! Przychodźcie, czytajcie.. tylko nie WPADAJCIE ;-)

Buziaki, Av