Mam takiego 'Niechcemisieja', że mam ochotę wysłać go na księżyc... albo podrzucę na któryś meteoryt (meteor, meteoride?) jak będzie przypadkiem w pobliżu :-) w ogóle przypomniała mi się taka fajna anegdotka z majowego sylwestra na mieszkaniu w Krk :-) Otóż, wśród zacnej ekipy był taki jeden sympatyczny wspólnik mojego kuzyna (który co prawda jest Polakiem, ale od kilkunastu lat mieszka w Niemczech) i podczas pichcenia owocowych specjałów w kuchni zapytał mnie co studiuję.. ja na to, że kosmetologię ;-), a on po chwili zastanowienia rzuca: uhmm to coś związane z kosmosem tak? będziesz pracowała w NASA? :D No może jakbym nie była taką cieniaską z fizyki to kto wie.. póki co to mam plan robić kosmiczne zabiegi, dzięki którym każda klientka odleci w niebiosa! ;-)
A co do tematu, to męczę i męczę i jeszcze raz męczę SIĘ i pato, immunologie, fizjologie... bo w next weekend znów szturmuję! Trzymajcie kciuki za to, by to było ostatni raz w tym semestrze! Jak się uda to Was wirtualnie wyściskam ;-)
Trzymam kciuki:) A co tam u Małej:)?
OdpowiedzUsuń