czwartek, 5 kwietnia 2012

Po długiej przerwie... new begining!

I znów się tu zjawiam, a właściwie zjawiaMY, bo razem z Jamalkiem :)
U nas jak zwykle - duuuużo się działo, dzieje i dziać się będzie, bo każdy nowy dzień przynosi masę niespodzianek. 
Amelia 5 dni temu skończyła rok. Ja zdążyłam zaliczyć dylemat matczyno-moralny, bo musiałam wybrać - cały dzień w Krakowie na uczelni i zaliczenie kolokwium z anatomii vs. cały dzień z maleństwem w dniu, który tak emocjonalnie przeżywałam roku ubiegłego. Wygrał Kraków niestety. Gdyby to kolokwium było w jakichś godzinach porannych, a nie o 19, to jeszcze, ale niestety... siła wyższa. Jakkolwiek, postarałam się wrócić do domu tak, by jeszcze tego dnia mocno uściskać i wycałować Amelkę, co zresztą mi się udało, bo rozrabiała aż do 22! Czekała na mnie ;) 
Teraz jesteśmy przed szczepieniami, weselem wujka Łukasza i moimi kolejnymi egzaminami przed sesyjnymi (coby oszczędzić masy egzaminów na 1 termin), ale o tym i o wielu innych rzeczach, będę pisać w kolejnych notkach :) Póki co, ze specjalną dedykacją dla Was - roczna Amusia :)

 

Ps. Taka mała ciekawostka... Amelka ma na sobie MOJĄ sukienkę, którą miałam na sobie w dniu moich 1 urodzin :) Kołnierzyk i kwiatuszki są tylko nowe, bo tamte zdążyły pożółknąć :) oczywiście jest dłuższa niż na zdjęci, ale Amel po prostu tak się "ustawił" :)

2 komentarze:

  1. sto lat sto lat! :)))) rosnie pannica :))) fajnie ze wracasz, Katia och-mama.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. 100 lat dla Małej!
    Fajnie, że wracasz :)

    OdpowiedzUsuń